Jeśli szukacie czegoś efektownego, to Box Monster od wydawnictwa Granna powinien was zainteresować. To wielkie pudło jest jednocześnie potworem o czterech paszczach. Niezwykle żarłocznym potworem, który zjada wszystko co spotka na swojej drodze a potem… cierpi na niestrawność. Zadaniem graczy jest szybkie odzyskanie zjedzonych przedmiotów korzystając tylko ze zmysłu dotyku.
Muszę przyznać, że pudełko – potwór sam w sobie jest niesamowitą atrakcją. Moja pięciolatka najpierw dłuższy czas bawiła się nim i komponentami, zanim jeszcze spróbowaliśmy zagrać po raz pierwszy.
Celem gry jest odzyskanie połkniętych przez potwora przedmiotów. Karty rentgenowskie o różnym stopniu trudności wskazują, które z nich powinniśmy wydostać. Ważna tu jest synchronizacja, bo gracze muszą jednocześnie wyciągnąć dwa takie same żetony. Ponadto goni nas czas, który jest odmierzamy przez klepsydrę. Mimo, że możemy trochę tego czasu kupić serwując potworowi lekarstwo, to i tak trzeba się naprawdę śpieszyć.
Żetony są grube i mają wyraźne kontury, więc rozpoznawanie kształtów nie jest jakoś szczególnie trudne. Jest tylko taki haczyk, że niektóre przedmioty mają podobne do siebie kształty i różnią się tylko drobnym szczegółem np. telefon i czekolada lub rozgwiazda i gwiazdka.
Warto tu wspomnieć, że Box Monster to gra kooperacyjna, a komunikacja między graczami, współpraca i wzajemna pomoc gra dużą rolę.
Nam Box Monster spodobał się przede wszystkim ze względu na pomysłową konstrukcję. To taka gra – zabawka. Wyciąganie przedmiotów z brzucha potwora daje dużo frajdy a sama rozgrywka jest dynamiczna i pełna emocji. Jedyny minus, który widzę to rozmiar pudełka – trudno będzie go upchać na już przepełnionym regale z grami.
Box Monster, autor: Romain Caterdjian, ilustracje: Marie Cardouat, wiek: 6+, 2-4 graczy, Granna 2021
Dziękuję wydawnictwu Granna za możliwość zrecenzowania gry.